Francja wprowadziła na początku br. zakaz niszczenia przez sklepy towarów, których nie udało im się sprzedać (na razie nie dotyczy on żywności). To część nowego prawa, wspierającego gospodarkę obiegu zamkniętego (fr. La loi anti-gaspillage pour une économie circulaire). Ma ono zachęcać do obniżenia produkcji, darowizn na rzecz organizacji pomocowych oraz do recyklingu. Prace w tym kierunku podjęły również Belgia i Niemcy.
Źródłem zmian jest między innymi bardzo głośny w ub.r. przypadek Amazona, w którym sygnaliści zwrócili uwagę na niszczenie pełnowartościowych, ale niesprzedanych produktów.
Czy tego typu zmiany obejmą całą Unię? W ramach strategii UE „Europejski Zielony Ład” przygotowywane są regulacje wspierające gospodarkę obiegu zamkniętego. Jedna z nich ma dotyczyć tzw. zrównoważonych produktów. Projekt postuluje m.in.:
- przedłużenie ich trwałości,
- zwiększenie podatności na recykling,
- energooszczędność.
Ale organizacje takie jak Ökopol oraz Europejskie Biuro Ochrony Środowiska domagają się jego poszerzenia właśnie o zakaz niszczenia niesprzedanych towarów. Wskazują, że wartość niszczonych sprzętów elektronicznych oraz ubrań do 2030 r. przekroczy 71 miliardów euro.
Dodajmy, że wg szacunków każdego roku na całym świecie powstają 92 miliony ton odpadów tekstylnych, co oznacza, że co sekundę na wysypiska śmieci trafia ciężarówka ubrań. Zjawisko nagłośniła niedawno agencja informacyjna AFP. Ustalono, że co roku ok. 39 tys. ton nieużywanej i niesprzedanej odzieży jest dosłownie wyrzucanych na pustyni Atakama w Chile – która powoli przekształca się w wielkie składowisko śmieci. W istotnej części są to ubrania produkowane w Chinach albo Bangladeszu na rynki Europy i Ameryki.
Doniesienia te zwiększają świadomość dotyczącą zrównoważonych produktów wśród konsumentów – powoli również w Polsce. W grudniu ub.r. w badaniu EY Future Consumer Index już ponad 2/5 respondentów potwierdziło, że kupując, bierze pod uwagę aspekt zrównoważonego rozwoju. Z drugiej strony zdecydowana większość (90%) jeszcze nie jest jednak gotowa, by za zrównoważony produkt zapłacić więcej.
Czy i jak ten trend i nowe unijne regulacje wpłyną na polskie firmy, producentów oraz importerów?
Patrząc na sytuację we Francji, warto zauważyć, że część z nich – jako dostawcy francuskich sieci handlowych – zapewne bardzo szybko zmierzy się ze efektami nowych przepisów.